poniedziałek, 5 marca 2018

"Nocny film" Marisha Pessl

Powieść tak mroczna, jak myśli młodej kobiety, która nocą rzuca się do opuszczonego szybu windy towarowej.



Historia, w której nie ma ani jednego kłamstwa, ale nie ma też jednej prawdy.

Książka, która nie kończy się między okładkami, ale kryje treści, do których dotrą tylko wytrwali.

Intensywna, pochłaniająca, doskonała

Historia dziennikarza śledczego ogarniętego obsesją na punkcie zagadkowego zabójstwa córki filmowego geniusza żyjącego od lat w nieznanym odosobnieniu.

W wilgotną październikową noc w opuszczonym magazynie na dolnym Manhattanie zostaje odnalezione ciało pięknej młodej Ashley Cordovy. Choć jej śmierć zostaje z miejsca uznana za samobójstwo, doświadczony detektyw śledczy Scott McGrath podejrzewa inną przyczynę zgonu. Badając dziwne okoliczności śmierci dziewczyny i próbując dowiedzieć się czegoś o jej życiu, McGrath staje twarzą w twarz z dziedzictwem jej ojca – Stanislasa Cordovy, legendarnego otoczonego aurą tajemnicy, reżysera kultowych horrorów, którego nikt nie widział od ponad trzydziestu lat. Choć o filmach Cordovy napisano wiele, jego samego zawsze skrywał cień. W opinii dziennikarza kolejna śmierć w tej przeklętej rodzinie nie jest przypadkiem. Wiedziony ciekawością, potrzebą poznania prawdy, ale także zemsty McGrath pogrąża się coraz bardziej w niesamowitym, hipnotyzującym świecie wykreowanym przez diabolicznego reżysera. Ostatnim razem, gdy był blisko zdemaskowania Cordovy, utracił rodzinę i pracę. Teraz ryzykuje znacznie więcej…

Tytuł: Nocny film
Tytuł oryginalny: Night Film
Autor: Marisha Pessl
Liczba stron: 768
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Wydawnictwo: Albatros
Ocena: 8,5/10


źródło opisu: http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazka,1506,3918,nocny-film.html
źródło okładki: http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazka,1506,3918,nocny-film.html


Szczerze przyznam, iż twórczość Marishy Pessl do tej pory była mi zupełnie obca. Wiem, że dotąd spod jej pióra wyszła bardzo mała ilość książek; prawdopodobnie uraczyła nas dopiero dwiema historiami. Jedna z nich jest "stara", natomiast druga to "świeżynka". Ta, którą przedstawiam Wam dzisiaj jest tą drugą, nowszą. 
Gdy zakupiłam książkę i w końcu znalazła się w moich rękach, nie mogłam uwierzyć, że trzymam takiego grubasa. Naprawdę. Przy wyborze książek, które idealnie pasowałyby do mojej biblioteczki nie sprawdzałam, ile każda z nich ma stron. Czy to był błąd? Skądże znowu. Uważam, że historia została idealnie rozbudowana i w przypadku mniejszej ilości stron moglibyśmy nie dowiedzieć się wszystkiego, co autorka chciała nam opowiedzieć. 

"Życie to pociąg towarowy, który pędzi ku jednej stacji, a nasi bliscy przemykają za oknami jako smugi światła i barw. Nie da się go zatrzymać, ani nawet spowolnić."

Ashley Cordova. Młoda, piękna, utalentowana, tajemnicza... Martwa. Czy cała historia musiała potoczyć się w taki sposób? Czy ta skryta i cicha dziewczyna naprawdę musiała skoczyć w dół pustego szybu windy? Tyle tajemnic i zagadek do odkrycia, a tak mało informacji i poszlak. 
Ashley była córką słynnego reżysera filmowego Stanislasa Cordovy. Był to człowiek, o którym tak naprawdę od 30 lat nikt nic nie wiedział; którego prawie nikt nie widział. Cordova miał swoją ogromną posiadłość o nazwie "Szczyt", z której praktycznie w ogóle nie wychodził. To tam tworzył swoje filmy i to tam zamknięte były wszystkie zagadki. 
Stanislas był wielbionym przez ogromną rzeszę fanów reżyserem; nie zważał na to, czy ktoś będzie cierpieć podczas nagrywania kolejnego filmu. Najważniejszym dla niego było to, aby horrory, które tworzył, były jak najbardziej realistyczne oraz żeby ten kto ogląda jego produkcje już nigdy nie był taki sam; no bo przyznajcie szczerze, kto miałby nienaruszoną psychikę po zagraniu roli w bardzo realistycznym horrorze?

"Sekrety, nawet u zatwardziałych kryminalistów, to tylko bańki powietrza pod szczątkami na dnie oceanu. Czasem potrzeba trzęsienia ziemi, a czasem płetwonurka, który rozgrzebie muł, ale wszystkie mają naturalną skłonność, żeby płynąć wprost na powierzchnię-żeby się wydostać."

Scott McGrath jest doświadczonym detektywem śledczym, który przed laty próbował zdemaskować słynnego reżysera Stanislasa Cordovę, jednak skutki jego poczynań względem Cordovy okazały się opłakane. Detektyw stracił wszystko, co dla niego było najważniejsze: żonę, córkę oraz ukochaną pracę. Jednak pewnego dnia McGrath znów mógł się wykazać w sprawie Cordovy, i oczywiście nie omieszkał takiej okazji przepuścić; jednak i tym razem detektyw nie miał prostego zadania zważając na okoliczności, dzięki którym chciał po raz kolejny podjąć próbę zdemaskowania reżysera.

"Ludzie nie mają pojęcia, jak łatwo zmienić swoje życie. Wystarczy wsiąść w autobus."

Tak naprawdę sama nie wiem od czego zacząć, aby w pełni klarownie i spójnie przedstawić Wam moją ostateczną ocenę "Nocnego filmu". Zacznę może od tego, iż pierwszy raz w życiu miałam okazję przeczytać książkę napisaną w tak niebanalny sposób. Przy czytaniu tej lektury na pewno nie będziecie się nudzić, bo fabuła jest tak mocno rozbudowana, że człowiek momentami czuje jakby w mózgu przepalały się kabelki od wysiłku w celu rozwiązania zagadki :) Sama niejednokrotnie musiałam wracać się kilka linijek, a nawet kilka stron do tyłu tylko po to, aby upewnić się, że na pewno dobrze wszystko odebrałam, i czy na pewno idę w dobrym kierunku z wymyślaniem zakończenia. Moim skromnym zdaniem autorka włożyła w napisanie tej powieści ogrom pracy i wysiłku. wystarczy spojrzeć na wplątane między tekst artykuły z gazet, dokumentacje medyczne, raporty policyjne oraz strony internetowe. Tego nie spotkacie w wielu thriller'ach, czy w ogóle w literaturze zbyt często. Osobiście czułam się jak bohaterka "Nocnego filmu", jakbym sama poszukiwała poszlak do rozwiązania zagadki. Uważam, że bardzo dobrym rozwiązaniem były wstawki w postaci właśnie wyżej wymienionych przeze mnie artykułów itp., ponieważ taki zabieg dodał całej lekturze autentyczności. Jakby tego było mało, to autorka wplatała również nazwiska autentycznych osób znanych nam z telewizji czy internetu, co spowodowało fakt, iż sama zaczęłam szukać w internecie, czy to aby na pewno nie jest książka na faktach. :D
Nadmienię jeszcze tylko, że sama okładka daje dużo do myślenia i w całości spełnia swoje zadanie jakim jest pierwsze wrażenie czytelnika w zetknięciu z daną książką.

Czy Wy też macie już tę pozycję za sobą? Piszcie w komentarzach :)