wtorek, 13 lutego 2018

"It ends with us" Colleen Hoover

Czasem te osoby, które najmocniej nas kochają, potrafią też najmocniej ranić.



Lily Bloom zawsze płynie pod prąd. Nic dziwnego, że otworzyła kwiaciarnię dla osób, które… nie lubią kwiatów, i prowadzi ją z pasją i sukcesami. Gdy poznaje przystojnego lekarza Ryle’a Kincaida i rodzi się między nimi wzajemna fascynacja, Lily jest przekonana, że jej życie nie może być już lepsze.

Tak mogłaby skończyć się ta historia. Jednak niektóre rzeczy są zbyt piękne, by mogły trwać wiecznie. To, co się kryje za idealnym związkiem Lily i Ryle’a, jest w stanie dostrzec jedynie Atlas Corrigan, dawny przyjaciel Lily. Kiedyś ona była dla niego bezpieczną przystanią, teraz sama potrzebuje takiej pomocy. Nie zawsze jesteśmy bowiem dość odważni, by stanąć twarzą w twarz z prawdą… Szczególnie gdy przynosi ona tylko cierpienie.

Gdyby złamane serce mogło przybrać jakąś formę, stałoby się tą książką.


Tytuł: It Ends with Us
Tytuł oryginalny: It Ends with Us
Autor: Colleen Hoover
Liczba stron: 352
Tłumaczenie: Anna Gralak
Wydawnictwo: Otwarte
Ocena: 9,5/10

Źródło opisu: www.empik.com
Źródło okładki: www.empik.com

Nie od dziś wiadomo, że Colleen Hoover potrafi przyciągnąć do siebie czytelnika za sprawą ciekawych, wcale nie ckliwych, historii oraz poprzez kreowanie dla nas - czytelników - postaci, z którymi niejednokrotnie możemy się utożsamić.
"It Ends with Us" jest już którąś z kolei książką tej autorki, jaką dane mi było w życiu przeczytać i muszę przyznać, że kolejny raz się nie zawiodłam. Więcej - byłam zachwycona i oczarowana. Zdarzały się książki CoHo, które nie do końca były w moim odczuciu idealne, co oczywiście wcale nie oznacza, że były słabe, oraz takie, które mnie pochłaniały i wypluwały dopiero wtedy, kiedy przewróciłam ostatnią kartkę. "It Ends with Us" należy do drugiej grupy. Zdecydowanie i bezapelacyjnie. To, co zrobiła ze mną ta książka jest nie do opisania i czuję ogromny niedosyt, że tak szybko się skończyła.
Jak już każdy z Was wie, ostatnio na tapecie jest wiele książek z gatunku literatury obyczajowej czy romansu, w których wciąż pojawia się jeden i ten sam schemat, gdzie człowiek jest raczony dużą ilością cukru i choćby nie wiem ile bohaterowie mieli problemów, to i tak zawsze jakoś sobie radzą, bo te problemy wcale nie są aż takie złe jakby mogło się wydawać. Colleen Hoover jednak przerwała ten utarty szlak i poszła zupełnie inną drogą. Niemal od samego początku zderzamy się z okrutną rzeczywistością, jaką jest przemoc domowa, i od razu wiemy, że ta książka będzie się zdecydowanie różnić od wielu poprzednich. Temat przemocy domowej jest tutaj opisany bardzo dobitnie, co czasami może aż człowieka przytłoczyć, jednak jest to sama prawda, z którą na co dzień wielu ludzi ma do czynienia, a o czym nie mówi się głośno.

Dzięki temu, że autorka przedstawia nam historię Lily Bloom właśnie z perspektywy głównej bohaterki, czytelnik może się poczuć tak, jakby stał zaraz obok Lily, a nawet więcej - możemy się zupełnie jak główna bohaterka, co niejednokrotnie będzie oznaczało łzy na naszej twarzy z powodu ogromu problemów, przez jakie młoda dziewczyna musiała przejść. Jednak nie tylko łzy będą gościć na naszej twarzy, ale też duża ilość uśmiechu i wzdychania (tutaj kieruję wypowiedź konkretnie do kobietek), bo w książce nie brakuje przystojniaków, którzy walczą lub walczyli o serce Bloom.

"Żyjemy tylko przez określony czas, więc musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby jak najlepiej wykorzystać dane nam lata. Nie powinniśmy ich marnować na czekanie na coś, co wydarzy się w odległej przyszłości albo nie wydarzy się w ogóle."

Lily Bloom to pełna energii dziewczyna, która uwielbia kwiaty i marzy o założeniu własnej kwiaciarni. W końcu imię i nazwisko zobowiązuje, prawda? Oczywiście jej plany się spełniają i prowadzi doskonale prosperującą kwiaciarnię dla ludzi, którzy nie do końca lubią kwiaty. Jakim więc cudem udaje jej się osiągać takie sukcesy? Nie pozostaje Wam nic innego jak przeczytać tę historię i samemu się przekonać. :)
Bloom mimo młodego wieku wiele przeszła. Niejedniokrotnie była świadkiem przemocy w rodzinie, jednak mimo wszystko doskonale wiedziała co to znaczy mieć dobre serce i w ten oto sposób stała się najbliższą osobą dla Atlasa. Pomagała mu w najtrudniejszych chwilach jego życia, była dla niego ostoją, a z czasem stała się też bratnią duszą. Mówiąc dosłownie, była jego przystanią. Niestety teraz nadszedł czas kiedy to ona będzie potrzebowała takiej przystani, a Atlas będzie jedyną osobą, która będzie widzieć to, co dla innych niewidoczne.

"Nie ma czegoś takiego jak źli ludzie. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, którzy czasami robią złe rzeczy."

O męskiej części chciałabym Wam tylko nadmienić.
W książce poznamy Ryle'a, młodego lekarza, którego los postawi na drodze Lily w momencie dla niej ważnym, kiedy zacznie sobie układać życie oraz Atlasa, o którym wcześniej już Wam nadmieniłam.

"To, że ktoś cię krzywdzi, nie oznacza, że możesz tak po prostu przestać go kochać. To nie czyny sprawiają najwięcej bólu, lecz miłość. Gdyby czynom nie towarzyszyła miłość, ból byłby trochę łatwiejszy do zniesienia."

Chciałabym powiedzieć Wam parę słów na temat struktury książki. Zapewne wielu z Was będzie zadowolonych z tego, że autorka pisze do Nas w pierwszej osobie, co ułatwia nam bliższe poznanie Lily, bo to właśnie ona opowiada całą historię. Ciekawym zabiegiem jest również fakt przedstawienia przeszłości dziewczyny, a mianowicie o tym, co działo się kiedyś, czytelnik dowiaduje się poprzez czytanie listów, które dziewczyna pisała do pewnej znanej osoby. Uważam, że jest to świetna forma przeplatania przeszłości z teraźniejszością i autorka zrobiła to doskonale. 
Jeśli chodzi o okładkę, to uważam, iż jest prześliczna. Dosyć minimalistyczna, ale jakże piękna w swojej prostocie. Na pewno przykuje wzrok niejednej osoby.

Czytaliście już tę książkę? Jeśli nie, to koniecznie musicie nadrobić straty :)
Dajcie znać w komentarzu, czy tak jak ja zachwycacie się tą pozycją, czy może nadal jeszcze czeka na półce na swoją kolej :)

5 komentarzy:

  1. Nie czytałam żadnej książki tej autorki. Planuje to nadrobić, ale ciągle coś innego wpada mi w ręce 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze polecam "It ends with us" :) Ośmielę się nawet stwierdzić, że ta książka na pewno Cię nie zanudzi :) Miłego dnia ;)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z książkami tej autorki, ale tra pozycja od jakiegoś czasu jest na mojej liście "do przeczytania". Mam nadzieję, że w końcu mi się to uda. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mam taką nadzieję, bo nie można przejść obok tej książki obojętnie 😍

      Usuń